Процитую один цікавий коментар (
джерело):
Powoli Moi Drodzy!
Ja rozumiem, że nie każdy jest informatykiem-systemowcem i nie musi mieć wiedzy wychodzącej poza urodę okienek oraz kilka podstawowych funkcji GUI. Ale nie przesadzajmy.
Po pierwsze: Różnice pomiędzy GUI Windows i Linuksa (które GUI Linuksa mamy na myśli, bo jest ich cała masa) polegają głównie na gustach użytkowników i są natury kosmetycznej, że tak to ujmę. Dla mnie np. nie ma większego znaczenia, jak wygląda GUI - generalnie im mniej lukru, animacji i wodotrysków - tym bardziej mi się podoba. Dla kogoś innego może być dokładnie inaczej i to szanuję. Problem w tym, że taka czy inna "nakładka graficzna" na jądro i inne głębsze warstwy systemu jest obecnie najmniejszym problemem, gdyż - coraz częściej - ten element oprogramowania daje się silnie modyfikować, czy też "customizować" jak kto woli.
Po drugie: prawdziwe różnice widoczne są (niestety głównie dla specjalistów) na poziomie systemu. I tu różnice pomiędzy systemami Windows oraz UNIX/Linux są gigantyczne. Są to po prostu zupełnie inne rodziny produktów, powstały z innych poprzedników i do innych zadań. Dalekim pierwowzorem obecnych Windows jest po części system VMS firmy DEC (której już z nami nie ma), podstawą Linuksa był Minix, czyli UNIX dla PC, a UNIX to 40 lat rozwoju i niezwykle ciekawa idea wieloplatformowości i wielodostępu od momentu narodzin w 1969 roku. Obecnie mamy na rynku o wiele mniej platform UNIXowych niż 10 czy 15 lat temu (większość z nich "wykończył" Linux, żeby było śmieszniej).
Po trzecie: skoncentrujmy się jednak na Linuksie. Podstawową różnicą, która przeważa na korzyść Linuksa jest bezpieczeństwo i poziom poufności danych. Oczywiście nie chodzi mi tu o każdą dystrybucję Linuksa (bo niektóre dystrybucje komercyjne jak Red Hat czy SuSE to już prawie Windows), tylko o dystrybucje całkowicie wolne, jak np. Debian. Gentu czy Slackware. Dlaczego? Otóż są one udostępniane przez wolne grupy programistów oraz bez przerwy analizowane przez setki tysięcy zaawansowanych użytkowników na całym Świecie. Ściągając źródła i kompilując pakiety - wiemy, co mamy na komputerze. Systemy komercyjne, szczególnie te tworzone przez wielkie firmy w USA, muszą gwarantować - zgodnie z wymogami tzw. bezpieczeństwa narodowego, dostęp agentom federalnym - w razie takiej potrzeby.
O ile sami agenci federalni nie byliby wielkim problemem dla zwykłych użytkowników nie będących terrorystami, o tyle te celowo wstawiane do oprogramowania luki - już są. Dlaczego? Otóż dlatego, że od czasu do czasu, jakiś cracker znajduje taką lukę i umożliwia mu ona przejęcie pełnej kontroli nad systemem (w Windows mamy całą masę, udokumentowanych przypadków tego typu - wystarczy poczytać biuletyny o charakterze najczęściej wykrywanych luk w tym systemie). Pomijam tu już fakt rzekomej ochrony praw autorskich - Windows tak czy inaczej "donosi" na swojego użytkownika. Słowem - jeśli nie masz nic poufnego - używaj Windows, ciesz się z mnogości sterowników i gier. Jeśli robisz coś poważnego, gdzie od zachowania tajemnicy i poufności danych naprawdę zależy wiele - nie możesz do tego używać Windows, ani Red Hata, ani Solarisa czy Mac OS X itd. Rzecz jasna, nie wspominane tu systemy z rodziny BSD (jak choćby FreeBSD) też są godne polecenia, jak najbardziej.
Wybór jak zwykle zależy od nas samych. Na szczęście jeszcze go mamy.